Przez ostatnie dni kiepsko śpię.
Parę tygodni temu widziałam na stronie ‘8 gwiazdek’ informację o wypadku samochodowym, w którym zginęli mama, tata i starszak (jadący przodem do kierunku jazdy), a najmniejsze dziecko (jadące tyłem) przeżyło.
Kilka tygodni temu śniło mi się, że wyjechaliśmy gdzieś z Andrzejem i nie zdążyliśmy odebrać Klemcia ze żłobka. Bardzo się tym martwiłam.
Moja mama wczoraj mi powiedziała, że bardzo się stęskniła za Klemciem. Bardziej niż zwykle i bardziej, niż za kimkolwiek innym.
Dzisiaj obejrzałam relację Olgi Grech, w której powiedziała, że istnieje możliwość notarialnego spisania osób, które przejęłyby opiekę nad naszymi dziećmi po naszej śmierci. Warto rozważyć załatwienie takiej opcji.
Na niedzielę zostaliśmy zaproszeni na 35-lecie małżeństwa mojego chrzestnego. Postanowiłam, że chciałabym przyjąć komunię w ich intencji, dlatego wyspowiadałam się dzisiaj.
Bardzo mnie cieszy, że mam dobrą intuicję. Odkąd zostałam mamą, nabiera sił. Dobrze – bo ostrzega mnie przed pewnymi zachowaniami. Źle – bo chyba ostatnio zbyt mocno przeżywam pewne znaki.
Już od kilku lat wiem (czuję), że moja śmierć będzie nagła. Nawet konkretnie wiem (czuję), że stanie się to w wypadku samochodowym.
Jutro wybieramy się w ważną podróż. Ja, Andrzej i Stefanek. Zostawiamy Klemcia w żłobku i planujemy wrócić do Opola o 16:00, aby go odebrać. Zbyt wiele rzeczy składa mi się tu w całość… Tak wiele znaków mnie ostrzega. Mam jednak nadzieję, że tylko sobie wmawiam i przesadzam. Że to przypadek. Któż byłby tak szalony, aby zrezygnować z ważnej podróży, wyłącznie na podstawie złych przeczuć?
Gdyby jednak miało mnie zabraknąć, proszę, abym to była tylko ja. Żeby Klemuś nie został sam. Uważam, że moja chorowita mama jest za słaba na zajmowanie się teraz trzylatkiem.
Kocham Was mocno!
Klemuniu kochany, kocham Cię mocno!
Stefuniu słodki, kocham Cię mocno!
Andrzeju mój najdroższy, kocham Cię mocno!
Mami, kocham Cię mocno.
Michał, kocham Cię mocno.
Edit: nie usuwam tego wpisu, niech zostanie 🙂 Tamtego dnia wstałam rano i wiedziałam, że “to będzie dobry dzień”, jak w książeczkach “Jano i Wito”. Nadal mogę się cieszyć każdym kolejnym dniem mojego cudownego życia ❤️