Miesiąc: luty 2023

  • Gorączka – co robić?

    Gorączka – co robić?

    Co robić, kiedy u dziecka wystąpi gorączka? Nie panikować. Wiem, trudno zachować trzeźwy umysł. Trzeba nad tym pracować tak, jak nad asertywnością.

    Zacznijmy od teorii.

    Lekka gorączka to 38 st. C w ciągu dnia i 38,5 st. C wieczorem.

    Gorączka o umiarkowanym nasileniu – 38,5 st. C w ciągu dnia, 39 st. C wieczorem.

    Wysoka gorączka – 39-40 st. C w ciągu dnia, 39,5-40,5 st. C wieczorem.

    Temperatura 41 st. C to stan zagrożenia życia.

    Wysoka gorączka trwająca ponad 3 dni wymaga konsultacji lekarza!

    I teraz kluczowe – w miarę możliwości warto nie zbijać gorączki. Dlaczego? Dlatego, że większość wirusów ginie w 39 st. C. Gorączka wbrew pozorom jest dobrym objawem. Oznacza, że organizm walczy z patogenem. Jeśli pozwolimy mu samemu działać, nie obniżając temperatury, najprawdopodobniej nasz mądry organizm zwalczy chorobę. Będzie osłabiony, bez apetytu, bez humoru, ale to wszystko jest potrzebne! Całą swoją energię i moc organizm zużywa na walkę z chorobą. Masowe choroby zaczęły się wraz z wprowadzeniem środków przeciwgorączkowych. Takie tłumienie gorączki powoduje również, iż organizm nie uczy się walczyć. Rozleniwia się i każda kolejna infekcja jest znoszona coraz gorzej. Chciałoby się mieć odporność bez umożliwienia organizmowi jej wytworzenia. No nie da się tak.

    Tym razem niestety nie podam Ci gotowej zasady, kiedy zbijać, a kiedy nie. Trzeba kierować się intuicją, znajomością własnego organizmu lub organizmu dziecka. Osobiście trzymam się zasady, że wirusy giną w 39 st. C, dlatego czekam cierpliwie co najmniej do 39,5. Ale moje dzieci nie chorują poważnie. Klemens miał gorączkę 3 razy w życiu, Stefan tylko raz. Jeśli widzisz, że dziecko zachowuje się w miarę normalnie, bawi, reaguje na słowa, to moim zdaniem warto dać mu czas. Nawet mimo wysokiej gorączki. Jeśli natomiast dziecko lub dorosły „przelewa się przez ręce” (bardzo nie lubię tego zwrotu, ale rzeczywiście jest obrazowy), to nawet w przypadku lekkiej gorączki należy reagować.

    Co wtedy? Oczywiście nie jestem fanką aptecznych, sztucznych wyrobów. Wiadomo, czasem nie ma wyjścia i jest to szybki ratunek. Natomiast poniżej przedstawię Ci dwa naturalne sposoby.

    DMSO – dimetylosulfotlenek – cudo wytwarzane z kory drzewa. Działa silnie przeciwzapalnie, dlatego jest takim fajnym zamiennikiem ibuprofenu i paracetamolu. Ale zanim zastosujesz dmso, zapoznaj się z materiałami na jego temat, gdyż jest również żrący. Polecam artykuł na blogu Praktyczna Joanna.

    Skarpetki octowe – niesamowity hit. Nie miałam okazji tego przestować, ale przeczytałam mnóstwo opinii, że działa w ciągu pół godziny, obniża gorączkę nawet o kilka stopni. Przepis na skarpetki octowe: mieszamy w naczyniu wodę z octem jabłkowym 1:1 (na przykład pół szklanki wody, pół szklanki octu), moczymy parę skarpetek, nakładamy takie wilgotne na stopy, na nie drugą, suchą parę. Zmieniamy co 15 min. do ustąpienia wysokiej gorączki.

    Ciekawostka odnośnie gorączki: jeśli stopy są zimne, to znaczy, że temperatura będzie rosła. Jeśli stopy są ciepłe, to dobry znak, znaczy, że gorączka będzie spadała.

    Powodzenia!

  • Co na wzmocnienie odporności dziecka?

    Co na wzmocnienie odporności dziecka?

    Bardzo nie lubię, kiedy ktoś mi zadaje pytanie: „Co podajesz dzieciom na odporność? Co robisz, że są zdrowe/rzadko i łagodnie chorują?”. Moim zdaniem zdrowie to nie jest wzięcie jednej tabletki i odczekanie godziny na pozytywny efekt. Problem nie zostanie rozwiązany, tabletka jedynie stłumi objaw, który ma głębsze podłoże. Dopóki ludzie nie zrozumieją, że leczenie objawów to żadne leczenie, nie wyzdrowieją.

    Absolutnym minimum z minimum w kwestii pielęgnowania odporności są: codzienne spacery, hartowanie organizmu, zdrowe jedzenie, dbanie o dobry nastrój. Serio, zdrowa psychika to podstawa.

    Kolejnym minimum, które uważam za absolutnie konieczne każdego dnia to: wit. C 1000 mg dziennie (nawet do 4g), wit. D3 w ilości zapewniającej stężenie we krwi 80-100, kwasy Omega.

    To, co bardzo polecam dodatkowo mieć zawsze w domu i stosować: sok z kiszonych warzyw (zakwas), olejek OnGuard (do smarowania stóp przed snem lub do dyfuzora).

    Dodatkowo to, co lubię, co nam się dobrze sprawdza: olej z czarnuszki, colostrum, kropelki Takuna (mój najnowszy hit w walce z wirusami i bakteriami), wyciąg z pelargonii afrykańskiej (od 1 r.ż.).

    Jeśli od samego czytania rozbolała Cię głowa, podaję „gotowca” 🙂 Nie ma za co!

    Miód Malina Witamina marki AnnaBee. W jednej łyżeczce ma aż 1000 g wit. C, dobrze przyswajalnej, do tego mnóstwo antyoksydantów oraz witaminki, samo zdrowie. Właścicielka ponadto przedstawiła dowody na to, iż miód, który wykorzystuje do produkcji, nie ma glifosatu! Dla mnie hit. Mają również wersję dla niemowląt – bez miodu. Wszystkie używane składniki są ekologiczne, na co również ma certyfikaty.

    Tran firmy Mollers.

    Kindervital firmy Floradix. Smaczny i w pełni naturalny płyn. Moje dziecko samo się o to upomina.

    Dwa produkty firmy HealthLabs: MyKids Protect oraz MyKids Brain. Świetne proporcje składników, dobrane dla potrzeb dzieci. Brzmi jak reklama, ale nią nie jest. W tej marce denerwuje mnie właśnie zbyt mocny marketing i przez to wygórowane ceny. Ale faktem jest, że nie znalazłam lepszych kwasów Omega dla dzieci.

    Omega3 rybki z Mollersa. Kiedy Klemek ma ochotę na coś słodkiego, daję mu taką pożyteczną żelkę. Dzieciaki to uwielbiają, a przy okazji dostają pożyteczne witaminki.

    Vitamin Premium Complex dla dzieci firmy Aliness, która jest godna zaufania i którą dawno temu mi poleciła dietetyczka kliniczna. Przewagą tej marki i tego kompleksu dla dzieci jest fakt, że w składzie nie ma kwasy foliowego, a zamiast niego jest folian. Prawdopodobnie nie wiesz, o czym piszę. Kwas foliowy, tak polecany wszem i wobec, jest sztucznym tworem, który toksycznie wpływa na nasz organizm, odkłada się nieprzyswojony. To, czego nasz organizm potrzebuje, to jego zmetylowana forma, która nie musi zostać przetworzona, nie obciąża organizmu, wchłania się tak, jak witaminy z pożywienia. Pisał o tym dr Ben Lynch w książce „Jak naprawić swoje geny”.

    Colostrum firmy Genactiv (najczystsza forma) lub tańsza wersja firmy Mniamki, ale tutaj nie ręczę za jakość produktu.

    MyBestProtect firmy MyBestPharm – kolejny świetny produkt, podobny do MyKids Brain. Jego zaletą jest to, że oprócz kwasów Omega zawiera olej z czarnuszki. I mnóstwo innych cennych składników.

    Okej, pomyślisz sobie – „o co ci, kobieto, chodziło na początku? Przecież podałaś gotową receptę na zdrowie dzieci!”. Otóż chodzi mi o to, że mogłabym godzinami opowiadać o tym, jaką wiedzę nabyłam przez ostatnich kilka lat. Jak mocno interesuję się ziołolecznictwem, dietetyką, naturalnymi metodami leczenia, suplementacją, totalną biologią. To nasze codzienne życie ma wpływ na nasze zdrowie. To, jakich produktów używamy do mycia ciała, włosów (zdecydowanie odradzam składnik Sodium Laureth Sulfate, w skrócie SLS, który jest pochodną ropy naftowej). To, co jemy (osobiście uważam, na podstawie tego, co przeczytałam, czego się dowiedziałam z rozmów ze specjalistami od dietetyki, że najzdrowszą dietą jest ta bez glutenu, bez nabiału oraz bez cukru), jak jemy, czy jesteśmy świadomi tego, co mamy na talerzu (czy wiemy, że pożywienie np. nie ma glifosatu). Na nasze zdrowie, a właściwie chorowanie ma wpływ nawet malowanie paznokci (ftalany przedostają się do krwioobiegu), farbowanie włosów, spacerowanie w niewidzialnych obłokach smogu lub chemitrails (to nie są zabobony, tylko udokumentowane fakty), nawet nasze ubrania, proszki do prania, tryb dobowy, ilość czasu spędzona na wgapianiu się w niebieski ekran, nawet pita woda! Ogrom czynników, nad którymi się nie zastanawiasz. Kiedy komuś zwróciłam uwagę, jak zły tryb życia prowadzi, odparł tylko „na coś trzeba umrzeć”. Ja osobiście wiem, że nie uniknę wszystkiego, co mi szkodzi. Tego jest ogrom! Ale jeśli mam wiedzę, w jaki sposób mogę to ograniczyć, jak tego uniknąć, to choć części się pozbędę. Postaram się żyć możliwie najlepiej, najzdrowiej. Dla wygody własnej, oraz wygody moich dzieci czy wnuków w przyszłości. Aby nie stać się dla nich obciążeniem.

    Zdrówka dla Was wszystkich! Dbajcie o siebie sami, nikt za Was tego nie zrobi.

  • Zaproszenie

    Zaproszenie

    Jako dziecko zawsze byłam „grzeczna”. Cichutka, spokojna, nie rzucająca się w oczy, gdzieś na uboczu. Podświadomie chyba zawsze czułam, że coś mnie blokuje. Wyszło zupełnie naturalnie, nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopiero niedawno zwróciłam uwagę na okres, kiedy się zmieniłam. Zadziało się to, gdy wyfrunęłam do liceum. Do miasta oddalonego o 25 km. Nagle stałam się przebojowa i rozrywkowa. Może ktoś, kto mnie zna, stwierdzi, że przesadzam, że wcale tak nie było. Nie mam pojęcia, ja po prostu tak to czułam. Do 2006 r. byłam cichą myszką, samotnicą, od 2006 r. głośną dominantką.

    W okolicach 2000 r. wydarzyła się sytuacja, która spowodowała u mnie traumę. Zafałszowałam na konkursie piosenek. Nawet nie pamiętam, co się wtedy dokładnie wydarzyło. Czy mnie wybuczono. Czy wytykano palcami. Mój mózg wyparł to z pamięci. Zapamiętałam jedynie przeogromny wstyd.

    Od tamtej pory śpiewałam tylko w grupie. Solo wyłącznie w samotności albo w domu, kiedy czułam się bezpiecznie. Niestety w pewnym momencie i to mi odebrano, dlatego porzuciłam swoją największą pasję.

    I nadszedł niedawno taki moment, kiedy urodziłam dziecko, i chciałam w nim zasiać miłość do muzyki. Cieszę się, że swoim dzieciom potrafię śpiewać. Ale również musi nie być nikogo w pobliżu.

    Po porodzie domowym nabrałam niesamowitej siły. Dodał mi sporo pewności siebie i chęci dalszej walki o własne dobro. Nadarzyła się okazja, abym powróciła do praktykowania swojej ukochanej pasji – śpiewania. Mój najlepszy mąż ponownie mnie w tym wsparł i stało się – współtworzę grupę ze świetnymi dziewczynami. Jako jedyna z 5 nie zaśpiewałam solo. Miałam kilka tygodni na pokonanie własnego wstydu, swojej bariery, nie udało mi się to. Miałam wrażenie, że zamykam się jeszcze bardziej. Że łzy nie mają ujścia.

    Nasz pierwszy występ na koncercie przedświątecznym. Opole, grudzień 2022.

    I pod sam koniec roku z pomocą nadeszła Magda, nasza prowadząca. Zdecydowanie czuję z nią 'flow’, podziwiam jej karierę, osobowość, dlatego wywarły na mnie niesamowite wrażenie jej słowa: „…jesteś (…) mega wokalnie utalentowana, ale jeszcze sama tego nie wiesz”. A ja w głębi duszy wiedziałam…

    Minęło kilka dni i wiedziałam już, że chcę to zrobić 🙂 Chcę zaśpiewać.

    Wypatrujcie mnie na koncercie „Kobiety Kobietom” Festiwal Kobiecych Głosów 10.03.2023 o godz. 19:00 w GOK w Tarnowie Opolskim 🙂

    I proszę, myślcie o mnie ciepło. ❤️❤️❤️