Co robić, kiedy u dziecka wystąpi gorączka? Nie panikować. Wiem, trudno zachować trzeźwy umysł. Trzeba nad tym pracować tak, jak nad asertywnością.
Zacznijmy od teorii.
Lekka gorączka to 38 st. C w ciągu dnia i 38,5 st. C wieczorem.
Gorączka o umiarkowanym nasileniu – 38,5 st. C w ciągu dnia, 39 st. C wieczorem.
Wysoka gorączka – 39-40 st. C w ciągu dnia, 39,5-40,5 st. C wieczorem.
Temperatura 41 st. C to stan zagrożenia życia.
Wysoka gorączka trwająca ponad 3 dni wymaga konsultacji lekarza!
I teraz kluczowe – w miarę możliwości warto nie zbijać gorączki. Dlaczego? Dlatego, że większość wirusów ginie w 39 st. C. Gorączka wbrew pozorom jest dobrym objawem. Oznacza, że organizm walczy z patogenem. Jeśli pozwolimy mu samemu działać, nie obniżając temperatury, najprawdopodobniej nasz mądry organizm zwalczy chorobę. Będzie osłabiony, bez apetytu, bez humoru, ale to wszystko jest potrzebne! Całą swoją energię i moc organizm zużywa na walkę z chorobą. Masowe choroby zaczęły się wraz z wprowadzeniem środków przeciwgorączkowych. Takie tłumienie gorączki powoduje również, iż organizm nie uczy się walczyć. Rozleniwia się i każda kolejna infekcja jest znoszona coraz gorzej. Chciałoby się mieć odporność bez umożliwienia organizmowi jej wytworzenia. No nie da się tak.
Tym razem niestety nie podam Ci gotowej zasady, kiedy zbijać, a kiedy nie. Trzeba kierować się intuicją, znajomością własnego organizmu lub organizmu dziecka. Osobiście trzymam się zasady, że wirusy giną w 39 st. C, dlatego czekam cierpliwie co najmniej do 39,5. Ale moje dzieci nie chorują poważnie. Klemens miał gorączkę 3 razy w życiu, Stefan tylko raz. Jeśli widzisz, że dziecko zachowuje się w miarę normalnie, bawi, reaguje na słowa, to moim zdaniem warto dać mu czas. Nawet mimo wysokiej gorączki. Jeśli natomiast dziecko lub dorosły “przelewa się przez ręce” (bardzo nie lubię tego zwrotu, ale rzeczywiście jest obrazowy), to nawet w przypadku lekkiej gorączki należy reagować.
Co wtedy? Oczywiście nie jestem fanką aptecznych, sztucznych wyrobów. Wiadomo, czasem nie ma wyjścia i jest to szybki ratunek. Natomiast poniżej przedstawię Ci dwa naturalne sposoby.
DMSO – dimetylosulfotlenek – cudo wytwarzane z kory drzewa. Działa silnie przeciwzapalnie, dlatego jest takim fajnym zamiennikiem ibuprofenu i paracetamolu. Ale zanim zastosujesz dmso, zapoznaj się z materiałami na jego temat, gdyż jest również żrący. Polecam artykuł na blogu Praktyczna Joanna.
Skarpetki octowe – niesamowity hit. Nie miałam okazji tego przestować, ale przeczytałam mnóstwo opinii, że działa w ciągu pół godziny, obniża gorączkę nawet o kilka stopni. Przepis na skarpetki octowe: mieszamy w naczyniu wodę z octem jabłkowym 1:1 (na przykład pół szklanki wody, pół szklanki octu), moczymy parę skarpetek, nakładamy takie wilgotne na stopy, na nie drugą, suchą parę. Zmieniamy co 15 min. do ustąpienia wysokiej gorączki.
Ciekawostka odnośnie gorączki: jeśli stopy są zimne, to znaczy, że temperatura będzie rosła. Jeśli stopy są ciepłe, to dobry znak, znaczy, że gorączka będzie spadała.
Powodzenia!