Autor: Kasiolda

  • Sposoby na wywołanie oraz sposoby na przyspieszenie porodu – krótko i treściwie

    Sposoby na wywołanie oraz sposoby na przyspieszenie porodu – krótko i treściwie

    Na wstępie najważniejsza kwestia: wywoływanie porodu a przyspieszenie samej akcji porodowej to dwie zupełnie inne kwestie. Pierwsza dotyczy kobiet po skończonym 37 tygodniu ciąży, kiedy osiąga się status ciąży donoszonej, dzieciątko jest gotowe do przyjścia na świat, a mama ma już po dziurki w nosie dolegliwości ciążowych. Druga kwestia to myślenie w przód, czyli próba zadziałania już teraz w taki sposób, aby akcja porodowa trwała jak najkrócej i była możliwie najmniej bolesna.

    Sposoby na wywołanie porodu:

    • zasada 3S, czyli spacer (siła grawitacji powoduje, że główka dziecka mocniej napiera na szyjkę macicy; ma za zadanie otworzyć jej ujście), seks (koniecznie taki z orgazmem Was obojga! Twoim, bo orgazm wywołuje skurcze macicy, a faceta, bo prostagladyny zawarte w spermie działają na szyjkę macicy otwierając ją) oraz schody (lub inne formy podskakiwania, np. na piłce, ponieważ jak w przypadku spaceru główka dziecka ma wypychać ujście szyjki macicy),
    • masaż sutków – wywołuje wyrzut hormonów odpowiedzialnych za wzmacnianie skurczów macicy,
    • olej rycynowy – oczyszcza (przeczyszcza) organizm i wywołuje akcję porodową. Uwaga, to dosyć hardcore’owa opcja, stosuj ją w ostateczności – wypij łyżeczkę tego oleju.

    Sposoby na usprawnienie porodu:

    • olej z wiesiołka – możesz go przyjmować w ostatnim miesiącu ciąży, nawet jeszcze przed terminem ciąży donoszonej – olej ten uelastycznia tkanki, ma za zadanie rozciągnąć mięśnie pochwy, zabezpiecza krocze przed pęknięciem – ja przyjmuję 1 tabletkę dwa razy dziennie (łącznie 2 tabletki), ale ponoć można ich łykać do 6. Sprawdź dawkę na ulotce swojej wersji wiesiołka,
    • herbata z liści malin – nie przyspiesza dnia porodu, więc również można ją pić w ostatnim miesiącu, jeszcze przed 37tc – wzmacnia mięśnie macicy, skraca szczególnie II fazę porodu (najbardziej bolesną). Herbatę należy pić regularnie raz dziennie – 2 łyżeczki suszu na filiżankę.

    Edytuję post dokładnie rok później ? Wywołałam sobie poród intensywnym trybem życia (imprezy urodzinowe jedna po drugiej – rocznik mojego męża obchodził kolejno trzydziestki) oraz… myciem okien ? W Wielki Piątek umyłam duże okno tarasowe a w nocy zaczęła się akcja porodowa. Olej z wiesiołka i herbata z liści malin NIE POMOGŁY totalnie ?

  • BeBIO Ewa Chodakowska dezodorant z kulce – szybka recenzja

    BeBIO Ewa Chodakowska dezodorant z kulce – szybka recenzja

    Kolejna nowinka w świecie naturalnych kosmetyków. Cieszę się, że jest ich coraz więcej. Tym razem do gry wkroczyła Ewa Chodakowska. Tym razem zadziałała magia Facebooka. Reklama przemawiała do mnie: „wypróbuj mnie! Wypróbuj mnie!”. No nie mogłam przejść koło tego obojętnie. Z początkiem kwietnia odwiedziłam Rossmanna – za cel obrałam sobie kupienie antyperspirantu BeBIO. Krążyłam po sklepie i kiedy doszłam do półki z kulkami, pracownik sklepu akurat wykładał towar. No nie uwierzysz… Akurat kulki BeBIO! Chyba mu trochę zaburzałam koncepcję, bo co kilkanaście sekund zgarniałam jeden zapach, a on dokładał następne.

    Pierwszy był zapach granat i jagody goji – przecież nie mogę kupić w ciemno, muszę powąchać! Całe szczęście dało się wyczuć lekką nutę bez dotykania kulki paluchem (bleh, nie wiem, jak ludzie mogą DOSŁOWNIE wypróbowywać produkty w sklepach). I co? I zakochałam się w tym zapachu! Rześki, kobiecy, przyjemny, ciepły. Kolejny na półce wylądował chia i kwiat japońskiej wiśni – no nie, kolejny tak dobry! Serio? Czy mózg mnie oszukuje? Przecież kulki pod pachą nie mogą być tak cudowne! Kolejna miłość od pierwszego węchu. Trzeci na półce był pieprz afrykański i migdał – ten mnie nie porwał (jeju, całe szczęście!). Czwarty sprawdzony na szybko – spirulina i chlorella – algi – być może do wypróbowania następnym razem, ale przyznałam sama przed sobą, że miłość to nie była, więc odłożyłam go z powrotem. Mój mózg prawie eksplodował, kiedy okazało się, że istnieje jeszcze piąty zapach! Bambus i trawa cytrynowa – świetny, naprawdę świetny. Ale również brak miłości od pierwszego sztachnięcia, poza tym dwa pierwsze już leżały sobie grzecznie w koszyku. Kasia, miałaś kupić JEDEN! Nie dało się, naprawdę. Zszokowana już nie czekałam na kolejną dostawę, tylko odeszłam od tego miejsca, bo bałam się, że dorzucę coś jeszcze. W efekcie nie mam pojęcia, czy zapachów jest 5 czy więcej. To i tak baaardzo dużo! Absolutnie nie spodziewałam się tyle po tej marce. Ewa, muszę przyznać, że cudowna robota <3

    A teraz wrażenia odnośnie jakości. Jestem w ostatnim miesiącu ciąży, a już od kilku pocę się potem straszliwym. Aż wstyd się przyznać, ale często śmierdzę. A ja kocham pachnieć! Kocham perfumy! <3 Od kilkunastu tygodni mam schiza na tym punkcie. Kilka razy dziennie się przemywam mydłem (!!! nie preferuję mydła, bo wysusza skórę i powoduje uczulenia, ale jednak warstwę zapachową/potową niweluje najskuteczniej), czasem nawet po prysznicu nadal „się czuję”. W ten nieprzyjemny sposób. I wtedy poprawka z mydłem. Szału można dostać. Pytałam nawet kilkukrotnie szczere osoby postronne, czy rzeczywiście mnie TAK czuć czy ja to sobie wmawiam. Mój brat jest tutaj ekspertem – zawsze powie mi prawdę, nawet bolesną, a zarazem mnie nie obrazi. Tylko on tak potrafi. Dzięki, Michał! 😀 Powiedział, że nie śmierdzę. Także cóż, to widocznie nadwrażliwość ciążowa na zapachy.

    Przez te 2 ostatnie miesiące wypróbowałam na sobie już chyba 4 różne dezodoranty. Działały lepiej lub gorzej, nawet te sprawdzone sprzed ciąży. Oczywiście mowa o naturalnych, z dobrym składem itp. Przypomniało mi się niedawno, że latem świetnie się u mnie sprawdzał naturalny ałun, używałam go kilka miesięcy i byłam zachwycona. Niestety czar prysł, kiedy kamień się połamał i kaleczył mi pachy. Wyrzuciłam go i więcej nie kupiłam.

    Naturalny deo roll z BeBIO działa właśnie na bazie ałunu. Odkryłam to dopiero w mieszkaniu. No lepiej być nie mogło! A efekt? Jeeeejuuu w końcu pachnę! Nie śmierdzę! Dezodorant naprawdę ZAPOBIEGA a nie przykrywa smród potu, jak większość innych. Nawet po ciepłym kwietniowym spacerze byłam zadowolona z efektu, a do tej pory… wiadomo… łazienka, umywalka i tona mydła. Precz! 😀

    Cena jednego dezodorantu w sklepie Rossmann to 16,49 zł.
    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Jakie witaminy biorę w ciąży?

    Jakie witaminy biorę w ciąży?

    Jeśli jeszcze mnie nie znasz, na wstępie muszę zaznaczyć, że istotne jest to, że mam bzika na punkcie naturalnych kosmetyków i staram się ograniczać również przyjmowanie leków do minimum. Jakiś czas temu, podczas przedłużających się starań o ciążę, odkryłam, że istnieją suplementy diety pozbawione chemii i sztucznych dodatków. Zastanawiające jest to, że w polskiej telewizji zdecydowana większość reklam telewizyjnych dotyczy właśnie leków i suplementów diety. „Przed użyciem zapoznaj się z treścią (…)” – chyba każdy z nas zna to już na pamięć. Do porzygu :/ Reklamy telewizyjne kosztują naprawdę dużo. Zwróć uwagę, że tylko najdroższe, duże firmy wystawiają się w telewizji. To oznacza, że apteki zarabiają na nas masę pieniędzy. Najdziwniejsze jest to, że kupujemy tego coraz więcej. Dlaczego? Bo nie działa!!! Albo wprost przeciwnie – na konkretną dolegliwość pomaga, ale za chwilę okazuje się, że doskwiera nam coś innego. Ewidentnie nas trują, żebyśmy częściej odwiedzali apteki – w ten sposób machina się nakręca.

    Trochę poszukałam, poczytałam. Znalazłam markę Viridian i zaryzykowałam – bo cena była dużo wyższa niż tradycyjnego suplementu dostępnego w aptece. Chodzi o Dong Quai (zioło chińskie wpływające pozytywnie na pogrubienie endometrium). Kiedyś opiszę swoją historię, 15-miesięczne starania o dziecko, miesiące pełne smutku i zawodów. W tym momencie potrzebujesz jedynie wiedzieć, że usłyszałam od lekarki z poradni niepłodności słowa: „z takim endometrium nie zajdzie Pani w ciążę”. Tabletki z dong quaiem przyjmowałam przez kilkanaście dni (ponieważ można je łykać po skończonym plamieniu miesiączkowym, a skończyć przed owulacją), a dwa tygodnie później stał się cud… 🙂 <3

    Pomijając fakt, że Viridian pomógł spełnić marzenie moje i mojego męża, po prostu wiedziałam, że mogę tej marce ufać. Przeszukałam więc pozostałe produkty, a jest ich naprawdę dużo! Najważniejsze, aby przez cały okres ciąży przyjmować następujące witaminy:

    • kwas foliowy (najlepiej nawet pół roku przed zajściem w ciążę),
    • wit. D3,
    • kwasy DHA,
    • cholina,
    • w niektórych przypadkach magnez (twardy brzuch, stawiająca się macica) oraz żelazo (anemia w ciąży).

    Pomyślisz, że zwariowałam ograniczając się tylko do tych czterech. Już wyjaśniam: suplementy dla kobiet w ciąży mają tak dużo wszystkiego (witamin i minerałów), że naprawdę są tam te najważniejsze. Nie wszystkie suplementy natomiast zawierają np. DHA lub cholinę, dlatego czytając skład sprawdź tylko, czy oprócz całej reszty mają te 4, o których wspomniałam wyżej. Jeśli je mają, to wszystkie pozostałe składniki też będą na 100%.

    Dlaczego wybrałam Viridian, który jest o wiele droższy od Pregny, Prenatalu, Femibionu, Falvitu i miliona innych? Dlatego, że Viridian nie używa w produkcji sztucznych substancji zagęszczających i przeciwzbrylających. Zamiast tego w składzie znajdują się spirulina, sproszkowana borówka i lucerna, które dodatkowo wzbogacają działanie tabletek. Samo zdrowie!

    To mój codzienny zestaw: Pregnancy Complex, witamina D3 w dawce odpowiedniej dla kobiet w ciąży (wybrałam formę płynu, bo zawsze to jedna tabletka mniej do przełknięcia 😉 ) oraz kwasy DHA. Przyjmuję 2 tabletki kompleksu witamin, pół miarki witaminy D3 i 2 tabletki oleju ze skandynawskiego pstrąga tęczowego. Taki komplet zapewnia codzienną dawkę witamin, które są potrzebne mamie, dzieciątku, a dodatkowo szczególnie dba o rozwój mózgu maluszka (dzięki cholinie i kwasom DHA, o czym nie wspomina się często, a lekarze te informacje pomijają).

    Jedyne, czego mi zabrakło w diecie i w tym zestawie, to wyższej dawki żelaza. Ale tu winę również ponosi mój organizm, gdyż mam skłonności do anemii i często mój poziom hemoglobiny jest poniżej normy. Dlatego przez 3 miesiące brałam tabletki z recepty mojej doktor prowadzącej ciążę (Tardyferon), a potem przerzuciłam się na (znowu) naturalne metody, czyli pierzgę pszczelą.

    Kolejna ciekawa rzecz: marki Viridian nie dostaniecie w większości stacjonarnych aptek – przypadek? Nie sądzę. Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Cien – Food for skin – szybka recenzja

    Cien – Food for skin – szybka recenzja

    Nie wiem, czy ktoś by to nazwał głupotą czy dobrą organizacją, ale lubię mieć zapas – masła, pieczywa, mięsa w zamrażarce, sera żółtego w lodówce (a pochłaniam go w ogromnych ilościach), a przede wszystkim kosmetyków – żeli pod prysznic, szamponów, odżywek, kremów do twarzy itp. Dlatego kiedy kilka dni temu zdałam sobie sprawę, że używam ostatniego kremu na noc, postanowiłam powoli rozglądać się za jakimś nowym. Mam swoją ulubioną markę, jednak żądna wrażeń co jakiś czas lubię poznawać nowe zapachy, konstytencje, cieszyć oko nowymi szatami graficznymi.

    Akurat tak się złożyło, że kilkukrotnie rzuciła mi się w oczy reklama produktów Cien – Food for skin – może za sprawą ślicznej Karoliny z „Top model” 🙂 Kilka dni później pojechaliśmy z mężem do Lidla po spożywkę i CAŁKIEM PRZYPADKIEM w koszyku wylądowały 2 kremy do twarzy 😀 Nawilżający i odżywczy. Nie mogłam się powstrzymać i chciałam wypróbować oba, tym bardziej, że cena w promocji bardzo zachęcała – 6,49 zł za jeden.

    Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne – piękne zapachy – rzeczywiście czuć delikatne naturalne składniki, a nie intensywną chemię. Konsystencja lekka, przyjemna, choć oba kremy różnią się od siebie. Nawilżający jest lżejszy, łatwiej się rozprowadza na skórze, szybciej wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Pięknie pachnie! Użyłam go kilka razy na dzień i na noc i moim zdaniem lepiej sprawdza się na noc; pod makijażem niekoniecznie spełnia swoją rolę (choć może to dlatego, że ja używam podkładu mineralnego, a on musi mieć się do czego „przyczepić”, czyli potrzebuje odrobinę tłustszej warstwy na cerze). Z kremem odżywczym z kolei mam taki problem, że wypróbowałam ich w swoim życiu już wiele, ale żaden się nie sprawdził. Są zbyt ciężkie, nieodpowiednie do mojej wymagającej cery. Ten żółty z Food for skin totalnie nie nadaje się na noc – mam po nim rano tłustą cerę; mimo że nie jest zbyt ciężki porównując do innych odżywczych kremów. Pod makijaż również się nie sprawdza, bo zostawia delikatną warstwę na twarzy. Długo nie miałam pomysłu, co z nim zrobić, aż odkryłam, że nadaje się na dzień – w dni, kiedy nie muszę wychodzić, robić makijażu, moja cera może odpocząć, a jednocześnie muszę jej zapewnić delikatne nawilżenie. Wtedy odżywczy Cien jest świetny! Pozostawiony przez kilka godzin na skórze działa jak odżywcza maska – buzia nabiera zdrowych kolorów 🙂

    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Co będziemy nosić tej wiosny? Marcowy przegląd sukienek.

    Co będziemy nosić tej wiosny? Marcowy przegląd sukienek.

    Z moich obserwacji wynika, że w ciepłe dni 2019 r. nadal dominowały będą sukienki o luźnym, dziewczęcym kroju, przewiązane w pasie, kolorowe i wzorzyste. Rok temu sklepy pełne były właśnie tego typu garderoby, ale różnica polega na tym, że teraz najmocniejszym akcentem są kwiaty.

    Sukienki do 100 zł:

    Sukienka marki Candy. https://candytm.pl/produkt/7704/sukienka-kopertowa-piwonie-smietankowa
    Sukienka marki Selfieroom. https://www.selfieroom.pl/pl/p/Sukienka-Whisper-pink/16230
    Sukienka marki Selfieroom. https://www.selfieroom.pl/pl/p/Sukienka-Fiori-zielona/16484

    Sukienki od 101 do 200 zł:

    Sukienka marki Cinamoon. https://www.cinamoon.pl/model-304w-sukienka-we-wzory.html?color=1
    Sukienka marki Candy. https://candytm.pl/produkt/7016/sukienka-hiszpanka-kolorowe-kwiaty-bezowa-regulowane-ramiaczka
    Sukienka marki Candy. https://candytm.pl/produkt/7637/sukienka-maxi-kwiaty-iv
    Sukienka marki Hollywood Dream. https://hollywooddream.pl/pl/sukienki/10762-sukienka-biala-w-zielono-zolte-kwiatki-adelia-02.html
    Sukienka marki Jesteś modna. https://jestesmodna.pl/product/566955
    Sukienka marki Jesteś modna. https://jestesmodna.pl/product/567650
    Sukienka marki Selfieroom. https://www.selfieroom.pl/pl/p/Sukienka-Pianta-niebieska/16472

    Sukienki powyżej 200 zł:

    Sukienka marki Square13. http://www.square13.pl/kategoria/sukienki/sukienka-chloe-flowers-kopia
    Sukienka marki Illuminate. https://illuminate.pl/pl/sukienki/137-sisi-biala-sukienka-w-kwiaty.html?fbclid=IwAR0b2kKyJUJUIQCaliQnm5LsEfTUkyu0si-t0VOZ_KdlYqKTwQNm71e06Bo#
    Sukienka marki Bianco Boutique. https://www.biancoboutique.pl/produkt/sukienka-livorno/
    Sukienka marki Ragazza. http://ragazzashop.pl/index.php?id_product=247&controller=product
    Sukienka marki Jesteś modna. https://jestesmodna.pl/product/563768

    Przy wyborze sukienki zwróć uwagę na materiał, z jakiego została wykonana. Poliester jest bardzo lekki, cienki, śliski, nie trzeba go prasować, ale skóra w nim nie oddycha, możesz się bardziej pocić. Proponuję zwrócić uwagę na odległość materiału od pach – jeśli za bardzo przylega, prawdopodobnie będziesz po kilku godzinach nieświeżo pachniała. Tym mającym problem z poceniem się i nieprzyjemnym zapachem polecam bawełnę 🙂

    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Pierzga pszczela – w jakim celu ją kupiłam?

    Pierzga pszczela – w jakim celu ją kupiłam?

    Dotknął mnie problem niskiej hemoglobiny w ciąży. Wydaje mi się, że problem dotyczy mnie na co dzień, od wielu lat, ponieważ kilkukrotnie bez skutku próbowałam oddać krew. Jednak jeśli kiedyś się tym nie przejmowałam, teraz temat jest szczególnie ważny, bo dbam nie tylko o siebie, ale przede wszystkim o maleństwo, które we mnie rośnie 🙂 Na każdej wizycie u pani ginekolog był wałkowany temat żelaza. W pewnym momencie nastąpił przełom i otrzymałam receptę – Tardyferon. Podejrzewam, że większość młodych mam zna tę nazwę, to najczęściej przepisywany lek w ciąży. Zawiera końską dawkę żelaza i rzeczywiście hemoglobina skoczyła mi po nim do góry, jednak lek ten można przyjmować przez maksymalnie 3 miesiące. Ciąża trwa jakieś 9…

    Tak szczerze mówiąc po czasie odkryłam, że ja faktycznie czuję różnicę. W miesiącach, kiedy hemoglobinę miałam w dolnej granicy lub nawet poniżej, czułam się osłabiona, bez energii, wiecznie zmęczona. Po uzupełnieniu żelaza nagle odzyskiwałam przypływ energii. Stwierdziłam, że warto zainteresować się tematem nie tylko teraz, ale również na przyszłość. Robiłam rozeznanie wśród znajomych, pytałam lekarzy. Polecali mi buraki w każdej formie, zielone warzywa, wątróbkę (a w ciąży podroby powinno się jeść z umiarem z uwagi na dużą dawkę wit. A) usłyszałam nawet o zbawiennym (ponoć) działaniu zakwasu z buraka. Może i burak smaczny, ale ileż można go jeść? Na pewno nie codziennie, a nawet nie raz w tygodniu, to nie dla mnie. Ja się jednolitą dietą zbyt szybko nudzę. Poza tym wytwarzanie zakwasu/syropu buraczanego brzmiało jak czarna magia i przyznaję, że nawet nie podjęłam próby zrobienia go.

    Od jednej znajomej usłyszałam magiczne słowo: „pierzga”. WTF? Że przepraszam CO? Czy możesz powtórzyć? Wygooglowałam, poczytałam, a że jestem wielką fanką miodu, pełna podziwu dla pracy pszczół, wielbicielką naturalnych sposobów pielęgnacji i suplementacji, to zdecydowałam, że to jest to! Sposób idealny dla mnie!

    Pierzga to połączenie miodu, pyłku kwiatowego i wydzielin gardzielowych pszczoły. Brzmi jak rzygi. Ale za to jakie naturalne i doskonałe! <3 Podobno najlepszą kawą na świecie są odchody jakiegoś tam zwierzęcia. Bardzo drogie i ekskluzywne dobro. Dlaczego warto się nie brzydzić i nie rezygnować z tego pomysłu? Ano proszę, oto lista zalet:

    • Witaminy, makro- i mikroelementy – i tutaj zdziwko, lista jest tak długa, że aż trudno uwierzyć, że w takim „czymś” mieści się białko, kwas mlekowy, witaminy C, B1, B2, B3, B6, B12, A, PP, K, E, H, D, magnez, żelazo, miedź, cynk, potas, fosfor, sód, zdrowe tłuszcze,
    • Wspomaga leczenie zapalenia wątroby – m.in. obniża poziom bilirubiny, usuwa toksyny z komórek wątrobowych, potrafi hamować proces postępu choroby,
    • Leczy niedokrwistość/anemię – czyli to, z czym ja się zmagam. Od znajomej usłyszałam, że jej koleżance pierzga bardzo mocno podniosła poziom żelaza we krwi. H. Noskowicz-Bieroniowa twierdzi, że pierzga pobudza układ krwiotwórczy do wytwarzania hemoglobiny i czerwonych ciałek krwi nawet w przypadkach, w których nie skutkowały leki,
    • Usprawnia procesy przemiany materii, pobudza trawienie, pomaga regulować wagę osób zarówno otyłych, jak i zbyt szczupłych,
    • Wzmacnia system odpornościowy, ponieważ uzupełnia niedobory bioelementów oraz pomaga pozbyć się z organizmu efektów skażenia powietrza, wody i pożywienia,
    • Coś dla kobiet 🙂 – przeciwdziała wypadaniu włosów, łamaniu paznokci i zmianom skórnym,
    • Obniża poziom cholesterolu i hamuje zlepianie się płytek krwi,
    • Leczy zaburzenia psychofizyczne, ponieważ wzmacnia ośrodkowy układ nerwowy, wspomaga produkcję endorfin, działa uspokajająco,
    • Poprawia koncentrację, pamięć, ułatwia przyswajanie informacji, wspomaga umiejętność skupiania się, wskazana u osób starszych, ponieważ dodaje sił witalnych i opóźnia procesy starzenia ;),
    • Wzmacnia wzrok, działa wspomagająco w leczeniu zapalenia siatkówki, rogówki, spojówek,
    • Przebadano, iż pierzga jest pomocna w leczeniu przerostu gruczołu krokowego, tzw. prostaty,
    • Łagodzi skutki odstawienia alkoholu, dlatego stosuje się ją przy rzucaniu uzależnień,
    • Zwiększa wydzielanie insuliny – pomaga w walce z cukrzycą,
    • Badacze wymieniają również wiele innych korzyści z regularnego przyjmowania pierzgi – na przykład leczenie bóli mięśni i kręgosłupa, nadczynności tarczycy, stwardnienia rozsianego, niepłodności.

    Swój worek pierzgi (1 kg) zamówiłam w sklepie Apteka z Ula – paczka dotarła po 25 dniach kalendarzowych, więc lekko mówiąc byłam zdenerwowana. Kontakt ze sprzedawcą prawie zerowy (na kilka maili otrzymałam jedną odpowiedź – że paczka zostanie wysłana w ciągu 2 dni, co oczywiście nie było prawdą; wysłano ją dopiero ponad tydzień później), ale z kolei cena i jakość bardzo dobre. Zakup pierzgi nie jest tak łatwy jak by się wydawało. Pytałam wśród znajomych, w ulach, szukałam w aptekach. Dlatego postanowiłam zaryzykować i cierpliwie poczekać.

    Od jutra zamierzam dawkować pierzgę w następujący sposób: jedną łyżeczkę pierzgi rozpuścić wieczorem w szklance chłodnej wody (musi mieć mniej niż 40 stopni) i rano wypić roztwór na czczo – taki napój przygotowany min. 10 godzin wcześniej ponoć wzmacnia jego działanie. Na opakowaniu jest napisane, aby pierzgę przechowywać w lodówce, więc dostosuję się do polecenia. Zobaczymy, jakie będą efekty. Nie mogę się doczekać 🙂

  • Prezent na Dzień Kobiet, z którego ucieszy się KAŻDA kobieta!

    Prezent na Dzień Kobiet, z którego ucieszy się KAŻDA kobieta!

    Są ludzie, którzy czują się jak ryba w wodzie w temacie kupowania prezentów, a inni co uroczystość mają nie lada problem. Co podarować, żeby sprawić przyjemność drugiej osobie? Jaką kwotę na ten cel poświęcić? Czy daną rzecz obdarowywany już posiada?

    Oto moja lista bezpiecznych prezentów, które przydają się lub ucieszą każdą kobietę, bez względu na wiek, status społeczny, rolę:

    • Biżuteria – pomyślisz, że jest to jedna z droższych opcji. Niekoniecznie! Szczerze mówiąc wręcz nie radzę wydawać sporej sumy na biżuterię, która mogłaby się obdarowywanej nie spodobać. Każdy ma swoje indywidualne preferencje i jeśli nie jesteś pewien/pewna, czy dany wzór, kolor będzie odpowiedni, absolutnie nie próbuj wstrzelić się w czyjś gust. To, co Tobie wydaje się piękne, dla kogoś innego może być obciachowe. Ostatnio natrafiłam na stronę Artelioni.pl – nie znałam marki wcześniej. Okazuje się, że firma aktywnie podbija rynek, zachwyca znane aktorki, blogerki (przynajmniej tak wynika z opisu strony). Zainteresował mnie poziom cen. Wydawało mi się, że biżuteria jest bardzo droga (Apart, Yes, Schubert itp.) albo bardzo tania (sklepy odzieżowe). Ta pierwsza jest totalnie nie w moim zasięgu. Nie mogłabym sama sobie sprawić takiej przyjemności, ponieważ zwyczajnie szkoda mi pieniędzy na taki cel. Druga opcja z kolei zawsze mnie odrzucała, bo zbytnio kojarzy mi się ze słabą jakością, szybką zmianą koloru, niszczeniem, nierzadko uczulaniem. Artelioni reklamuje swoje produkty jako takie, które nie mają negatywnego wpływu na skórę. Wracając do tematu kupowania biżuterii w prezencie – w tym przypadku cofam swoje zdanie o gustach i guścikach. W każdej kobiecie siedzi mała dziewczynka, która kocha błyskotki i nigdy nie ma ich zbyt wiele. Tym bardziej, że do różnych stylizacji sprawdzają się różne naszyjniki, bransoletki, kolczyki itp. Za taką cenę warto zaryzykować i wybrać cokolwiek – na Dzień Kobiet nada się idealnie.
    • Zestaw kosmetyków – myślisz, że oklepane? Może trochę tak, ale to tak, jak z kolejną parą butów – ich nigdy za wiele. Kobiety kochają próbować nowych konsystencji, zapachów, lubią ślicznie wyglądające pudełka i pastelowe kolory. Moja bezpieczna propozycja na prezent dla kobiety to gotowy zestaw naturalnych kosmetyków, np. z Sylveco, Vianka – można je kupić w typowych drogeriach. Dlaczego akurat te marki wymieniłam? Bo są polskie (wspieramy naszą rodzimą przedsiębiorczość), a poza tym wykonane wyłącznie z naturalnych składników, więc mamy pewność, że zostaną użyte, a nie wyrzucone w kąt (gdybym ja otrzymała w prezencie np. krem do ciała, a w składzie znalazła PEGi, przykro mi bardzo, ale wylądowałby na dnie głębokiego pojemnika obok naszego bloku).
    • Bon do sklepu odzieżowego – najbezpieczniejsza forma prezentu na każdą okazję, dla każdej osoby. To dopiero oklepane! Ale wierz mi, że sprawia najwięcej radości, bo wyboru finalnego prezentu można dokonać samemu. Najlepiej wybrać sklep stacjonarny, dostępny w wielu miejscowościach, chyba że znasz dobrze osobę obdarowywaną, jej preferencje zakupowe, i wiesz, że np. woli kupować przez Internet, na dodatek uwielbia daną stronę/platformę. Dobrym sposobem na sprawdzenie preferencji jest podglądnięcie Facebooka 😉 Niektóre osoby udostępniają posty ulubionych marek i/lub produktów.
    • Zabieg u kosmetyczki – zależnie od tego, jaki budżet planujesz przeznaczyć na ten cel, możesz wybrać najtańszą opcję, czyli masaż twarzy (w promocji można upolować fajną opcję już za 30 zł), zabieg na twarz za ok. 150-200 zł lub nawet spa day z masażem całego ciała. Jeśli nie masz pewności, jaką opcję wybrać (nawilżanie, złuszczanie, odmładzanie, rozbijanie cellulitu i milion innych – łatwo się pogubić), to zawsze bezpieczne jest nawilżanie – nikomu nie zaszkodzi. Niektórzy mają przeciwwskazania np. do mikrodermabrazji lub peelingu ziarnistego, w takich przypadkach lepiej nie ryzykować z prezentem. Chyba nie muszę wspominać, że na prezent-niespodziankę nie nadają się również wszelkie zabiegi wyszczuplające 😀

    Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam. Nie wspomniałam o kwiatach, bo moim zdaniem są zbyt oczywiste, o tym nie warto pisać. 99% kobiet będzie zachwyconych, zwłaszcza w tak słoneczny, ciepły i przyjemny dzień jak dzisiaj. Ja osobiście jestem nietypową kobietą – mnie by kwiaty nie ucieszyły, zwyczajnie za nimi nie przepadam.

    Drogi mężczyzno, najlepszym prezentem, jaki możesz podarować swojej kobiecie z okazji jej święta, jest… Twoja uwaga! 🙂 Pocałuj ją na przywitanie, powiedz, że kochasz, przygotuj obiad (nie przejmuj się, jeśli będzie niesmaczny, ona na pewno doceni fakt, że się starałeś), zapal świece, zrób jej masaż szyi. Obiecuję Ci stuprocentową gwarancję zadowolenia! 🙂 Oczywiście pod warunkiem, że dzień wcześniej i/lub przez poprzedni miesiąc jej nie podpadłeś 😉

    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Jak się ubierać w ciąży?

    Jak się ubierać w ciąży?

    To zależy, czego oczekujesz 🙂 Moim zdaniem ubiory ciążowe można podzielić na dwie grupy:
    1) Sportowe (wygodne),
    2) Eleganckie (wyjściowe).

    Osobiście przez całe życie preferuję opcję nr 2. Obojętnie, ile mam lat, co robię, gdzie wychodzę, z kim, uwielbiam czuć się kobieco. Uwielbiam sukienki i mogłabym w nich chodzić codziennie!
    Dlatego skupię się na opcji drugiej. Dodatkowo podzielę ją na podgrupy:
    a) Dopasowane,
    b) Ukrywające brzuszek.

    No i teraz pytanie, jaka jest Twoja sytuacja życiowa, chcesz się ciążą chwalić, czy wręcz ją ukryć przed światem. Myślę, że usatysfakcjonuję Cię w obu przypadkach (ach, ta skromność ^^).

    Jeśli nie czujesz się (jeszcze) jak słonica i masz ochotę pokazać światu, że fajnie jest być (przyszłą) mamą, to wciśnij się w rozciągliwą sztukę. #selfieroom

    Ta sama kiecka, ujęcie z przodu. 27 tydzień ciąży.

    Do pracy chodziłam do 20 tygodnia ciąży. Brzuszek zaczynał być widoczny, a ja nie chciałam się z nim obnosić. Jestem typem osoby, która sprawy osobiste zachowuje dla siebie, dla rodziny i osób bliskich, do których mam zaufanie. Dlatego 5 razy w tygodniu ubierałam się w taki sposób:

    Sukienka ciążowa i do karmienia (między piersiami posiada sprytnie ukryty zamek, który można rozpiąć i uzyskać pełen dostęp do piersi) z firmy Happymum. Uwielbiam! Sukienka jest przepiękna, elegancka, z dobrej jakościowo koronki.

    I oczywiście ujęcie z boku. 32 tydzień ciąży.

    Idealnie sprawdzają się również sukienki o kroju trapezowym – w ten sposób nie musisz szukać w Internecie sukienek po hasłach „sukienka ciążowa”, „sukienka do karmienia”, gdyż wystarczy magiczne słowo „ciąża”, a wszystko staje się droższe. To sukienka z firmy Vubu – za dwie podobne sukienki razem z przesyłką zapłaciłam 70 zł! Może jakość materiału nie jest wysoka, jest to poliester, w którym się pocę, ale jak na tę cenę sukienki prezentują się naprawdę wspaniale.

    32 tydzień ciąży, a dzięki rozkloszowanej formie sukienki prawie nie widać, że noszę w sobie dzieciątko <3

    Osobom preferującym aktywny lub kanapowy styl ciążowy (sportowy/wygodny), to polecam ubrania ciążowe z H&Mu. Mam legginsy i bluzkę – są miękkie, wygodne, dobre jakościowo i w ogóle się nie zniszczyły. Za tę cenę naprawdę dobry wybór.

    Jeśli tak jak ja zmagasz się z opuchnięciami nóg/stóp, polecam Ci rajstopy ciążowe antyżylakowe. Znalazłam takie z firmy Veera. Ich sekret tkwi w ucisku na konkretne partie nóg – mocniejszy nacisk w kostkach, średni w łydkach, słabszy w udach. Należy je zakładać rano, najlepiej jeszcze leżąc w łóżku – wtedy, kiedy przepływ krwi nie jest niczym zaburzony. Po całym dniu w tych rajstopach moje nogi były w dobrej formie i czułam się wypoczęta.

    Kończę 32 tydzień ciąży i na tę chwilę przytyłam od sierpnia 12 kg. Jeszcze prawie 2 miesiące największego wzrostu przede mną. Jeśli zmagasz się z depresją/niezadowoleniem z powodu swojej wagi, spójrz ponownie na moje zdjęcia. Może Twój humor poprawi trochę zmiana stylu ubierania się. Po pierwsze: nosząc sukienki poczujesz się bardziej kobieco. Po drugie: w luźnym kroju typu trapez tych dodatkowych kilogramów zwyczajnie nie będzie widać! A przede wszystkim, Kochana, spełniasz najważniejszą rolę w życiu. Wkrótce wydasz na świat najcudowniejsze dziecko na tej planecie. Nosisz w sobie zdrowe maleństwo i to jest najważniejsze. Ciesz się tym krótkim czasem, kiedy czujesz kopniaki, pływanie i przewracanie w brzuchu. Dodatkowe kilogramy? Zrzucisz szybko, kiedy będziesz każdą kalorię spalała podnosząc niemowlę, a potem za nim biegając 🙂

    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Tłusty czwartek!

    Tłusty czwartek!

    Nadszedł jeden z najpiękniejszych dni w roku 😀 Straszny ze mnie łasuch. Bardzo tego żałuję, ale kocham słodycze. Bardzo kocham. Staram się ograniczyć, bo przecież wiem, że nie ma to ani wartości odżywczych ani witamin ani pozytywnego wpływu na mój organizm (a wręcz negatywny). Ale co tam. Jeśli masz tak, jak ja, to chyba też dochodzisz do wniosku, że ten raz na rok możesz zgrzeszyć „bardziej”.

    Na zdjęciu pączki z nadzieniem kokosowym, ananasowym, ajerkoniakowym i waniliowym. Produkcja: Wytwórnia pączków w Opolu.

    Mężu mój kochany, bardzo Cię przepraszam, wiem, że byłbyś zły, ale zjem dzisiaj 2 (błagam, oby nie 3) te pyszne, wielkie i tłuste pączki z opolskiego rynku. Idę się ustawić w kolejce. Trochę pospaceruję, powdycham świeże powietrze, to przy okazji spalę kilka kalorii, prawda?

    Jeśli jesteś uziemiona i Ci przykro, bo nikt nie przywiezie Ci smakowitości, podaję przepis na mega smaczne i szybkie pączusie:

    Składniki:

    • 300 g serka homogenizowanego waniliowego (np. Danio),
    • 1,5 szklanki mąki,
    • 3 jajka,
    • cukier waniliowy,
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia.

    Wszystkie składniki wymieszaj na jednolitą masę i smaż na patelni na oleju. Ja zwykle dawałam tego oleju niewiele i robiłam coś w stylu racuchów, nie typowych okrągłych pączków. Wychodzę z założenia, że w żołądku i tak wszystko się miesza, więc jeśli nie muszę szpanować pięknym wyglądem dania, to idę na łatwiznę 😀 Jeśli masz w domu cukier puder, to sypnij sobie na zdrowie 😉

    Edit: dzisiaj w kolejce po pączki stałam ponad 3 godziny!!! Sama nie dowierzam, że dałam radę stać półtorej godziny. Potem usiadłam na ławce, a kolejkę pilnowała mi miła pani 🙂 BYŁO WARTO!!! 😀 Tak się nasłodziłam, że aż mi niedobrze. Umieram z przejedzenia. Ale były wyśmienite.

    Artykuł nie jest sponsorowany.

  • Wspierajmy się!

    Wspierajmy się!

    Mąż się na mnie denerwuje, że całe dnie gapię się w telefon. Miewam takie etapy w życiu, kiedy różne rzeczy mnie uzależniają. Słodycze, pewne osoby, konkretna gra, serial, aktualnie mam fazę na forum „Kwietniowe maluszki 2019” na BBF. Dziewczyny to totalne torpedy, piszą jak opętane, czasem nie sposób przeczytać wszystko, kiedy miało się np. weekend zapełniony gośćmi. Ale uwielbiam je 🙂 Polubiłam każdą z osobna. Mają tak różne charaktery, a mimo to jest przyjaźnie.

    Ale wiadomo, jak to z kobietami bywa, czasem się wspierają, pocieszają, a czasem potrafią wbić szpilę. Czy celowo? Wydaje mi się, że nie! Piszą coś w dobrej wierze, z dobrymi intencjami, ale osoba po drugiej stronie może rozumieć to w całkowicie inny sposób.

    Podam przykład. Jedna z ciężarnych napisała (jest to forum publiczne, więc nie naruszam niczyich praw autorskich):

    „Hej Dziewczyny,
    Tak jak zawsze bylam pozytywnie do wszystkiego nastawiona, tak teraz zaczelam sie jednak troche martwic moja waga… 🙁
    Rozmawialam wczoraj z moja mama – byla w odwiedzinach u mojej kuzynki, ktora ma termin na maj i powiedziala, ze u niej praktycznie nie widac brzucha. Tzn ma lekko zaokroglony, ale chodzi w normalnych dzinsach. Ja z kolei mialam najwiekszy brzuch ze wszystkich kobiet na szkole rodzenia!
    Rozmawialysmy tak chwile o tyciu w ciazy i powiedziala, ze ona w kazdej ciazy tyla ok 10-12 kg.
    Sluchajcie ja przytylam juz 25kg a waga dalej rosnie… Waze sie regularnie i wszystko zapisuje. Zaczelam od 50kg, a dzisiaj rano waga pokazala juz prawie 76kg… Jak tak dalej pojdzie to obawiam sie, ze do konca ciazy przytyje w sumie ok 30-40kg tym bardziej, ze teraz waga rosnie jeszcze szybciej.
    Nie bede wstawiac calej rozpiski, tylko od grudnia:
    02.12 -65.2kg
    04.01 – 69.9kg
    31.01 – 72.9kg
    08.02 – 73.9kg
    12.02 – 74.0kg
    15.02 – 74.3kg
    22.02 – 75.0kg
    25.02 – 75.9kg
    Czy ja to pozniej wogole zrzuce???? Nie mam pojecia jak do tego doszlo. Nie wydaje mi sie zebym byla jakos bardzo gruba, ale mama widzac mnie kamerce powiedziala, ze zrobil mi sie podwojny podbrodek. Zrobily mi sie boczki no i brzuch mam ogroooomny, ale tak ogolnie nogi i rece to w sumie ok.
    ’Jak do tego doszlo nie wiem….’ „.

    I teraz chwila dla Ciebie, droga czytelniczko, na zastanowienie się. Co byś jej odpisała? Czy w ogóle byś zareagowała?

    Czy odpisałabyś, że to jej wina, bo nie pilnowała się z dietą? Uważasz, że jadła za dużo słodyczy? Za mało się ruszała?

    Mnie poniosło. Nie wiem, czy to przez dzisiejszy nastrój, czy przez to, co się wczoraj stało (bliska osoba bardzo potrzebowała mojego wsparcia, mojej opinii), ale wzruszyła moje serce i pisałam pod wpływem impulsu:

    „chce_byc_mama kochana, absolutnie się nie przejmuj i nie porównuj do innych! Startowałaś z bardzo niską wagą. Twoje przybranie na wadze nie jest jakieś ogromne, często się słyszy o takiej ilości kg. Ciocia mi mówiła, że ona w każdej ciąży tyła po 30 kg, ma trójkę dzieci, 45 lat w tym roku i jest świetną laską! Naprawdę ma rewelacyjną figurę i faceci się za nią oglądają. A była w ciąży mając 21, 26 i 31 lat, więc bardzo różnie. Taka Twoja uroda i tyle. Myślę, że w tym momencie najmniej powinnaś się takim czymś przejmować. Najważniejsze, że dzieciątko zdrowo rośnie. Po prostu staraj się w miarę pilnować – jeść zdrowo, mało słodyczy, spaceruj – jeśli to wszystko kontrolujesz, to widocznie Twój organizm potrzebuje większej wagi w ciąży i tyle. Zrzucisz to potem! :*”

    Dobry przyjaciel to ktoś, kto jest szczery, dobrze radzi, wspiera, mówi o pewnych rzeczach otwarcie. Ale na pewno nie pogłębia depresji! Nie sprawia, że masz ochotę zejść schodek niżej. Przyjaciel powinien Cię podciągać w górę. Chcesz być dobrą przyjaciółką? Owszem, nie kłam, jeśli uważasz, że koleżanka wygląda źle w tej sukience. Ale użyj słów: „moim zdaniem bardziej by ci pasowała tamta” zamiast „w tej wyglądasz grubo”. Nie sprawiaj przykrości. Proszę. Depresja to choroba dzisiejszych czasów. Po co komuś wbijać dodatkowy gwóźdź do krzyża. Spróbuj raczej jeden z nich wyjąć.

    Najpiękniejsza odpowiedź, jaką mogłam otrzymać kilka minut później:

    „Dziekuje Ci za te slowa <3  chyba tego mi bylo potrzeba – troche otuchy”.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkie koleżanki z bbf 🙂 Jesteście wspaniałe! Będziecie cudownymi mamami 🙂 Nie dajcie sobie wmówić, że coś robicie źle. Kiedy dopadają Was dziwne, niespotykane wcześniej objawy, nie czytajcie Internetu, bo łatwo Wam wmówić różne poważne choroby. Wszystko będzie dobrze! :*