Nie wiem, czy ktoś by to nazwał głupotą czy dobrą organizacją, ale lubię mieć zapas – masła, pieczywa, mięsa w zamrażarce, sera żółtego w lodówce (a pochłaniam go w ogromnych ilościach), a przede wszystkim kosmetyków – żeli pod prysznic, szamponów, odżywek, kremów do twarzy itp. Dlatego kiedy kilka dni temu zdałam sobie sprawę, że używam…