Moje trudy karmienia piersią zaczęły się już w pierwszej dobie życia Klemka. Ssał pięknie, pięknie łykał, najadał się, ale ulubił sobie prawą pierś, lewej brodawki za nic nie chciał chwycić. Próbowałam w różny sposób go do tego nakłonić, nawet oszustwem – przystawiłam jak do prawej, ale wykoślawiłam się cała i podałam lewą – od początku…