Dotknął mnie problem niskiej hemoglobiny w ciąży. Wydaje mi się, że problem dotyczy mnie na co dzień, od wielu lat, ponieważ kilkukrotnie bez skutku próbowałam oddać krew. Jednak jeśli kiedyś się tym nie przejmowałam, teraz temat jest szczególnie ważny, bo dbam nie tylko o siebie, ale przede wszystkim o maleństwo, które we mnie rośnie 🙂 Na każdej wizycie u pani ginekolog był wałkowany temat żelaza. W pewnym momencie nastąpił przełom i otrzymałam receptę – Tardyferon. Podejrzewam, że większość młodych mam zna tę nazwę, to najczęściej przepisywany lek w ciąży. Zawiera końską dawkę żelaza i rzeczywiście hemoglobina skoczyła mi po nim do góry, jednak lek ten można przyjmować przez maksymalnie 3 miesiące. Ciąża trwa jakieś 9…
Tak szczerze mówiąc po czasie odkryłam, że ja faktycznie czuję różnicę. W miesiącach, kiedy hemoglobinę miałam w dolnej granicy lub nawet poniżej, czułam się osłabiona, bez energii, wiecznie zmęczona. Po uzupełnieniu żelaza nagle odzyskiwałam przypływ energii. Stwierdziłam, że warto zainteresować się tematem nie tylko teraz, ale również na przyszłość. Robiłam rozeznanie wśród znajomych, pytałam lekarzy. Polecali mi buraki w każdej formie, zielone warzywa, wątróbkę (a w ciąży podroby powinno się jeść z umiarem z uwagi na dużą dawkę wit. A) usłyszałam nawet o zbawiennym (ponoć) działaniu zakwasu z buraka. Może i burak smaczny, ale ileż można go jeść? Na pewno nie codziennie, a nawet nie raz w tygodniu, to nie dla mnie. Ja się jednolitą dietą zbyt szybko nudzę. Poza tym wytwarzanie zakwasu/syropu buraczanego brzmiało jak czarna magia i przyznaję, że nawet nie podjęłam próby zrobienia go.
Od jednej znajomej usłyszałam magiczne słowo: “pierzga”. WTF? Że przepraszam CO? Czy możesz powtórzyć? Wygooglowałam, poczytałam, a że jestem wielką fanką miodu, pełna podziwu dla pracy pszczół, wielbicielką naturalnych sposobów pielęgnacji i suplementacji, to zdecydowałam, że to jest to! Sposób idealny dla mnie!
Pierzga to połączenie miodu, pyłku kwiatowego i wydzielin gardzielowych pszczoły. Brzmi jak rzygi. Ale za to jakie naturalne i doskonałe! <3 Podobno najlepszą kawą na świecie są odchody jakiegoś tam zwierzęcia. Bardzo drogie i ekskluzywne dobro. Dlaczego warto się nie brzydzić i nie rezygnować z tego pomysłu? Ano proszę, oto lista zalet:
- Witaminy, makro- i mikroelementy – i tutaj zdziwko, lista jest tak długa, że aż trudno uwierzyć, że w takim “czymś” mieści się białko, kwas mlekowy, witaminy C, B1, B2, B3, B6, B12, A, PP, K, E, H, D, magnez, żelazo, miedź, cynk, potas, fosfor, sód, zdrowe tłuszcze,
- Wspomaga leczenie zapalenia wątroby – m.in. obniża poziom bilirubiny, usuwa toksyny z komórek wątrobowych, potrafi hamować proces postępu choroby,
- Leczy niedokrwistość/anemię – czyli to, z czym ja się zmagam. Od znajomej usłyszałam, że jej koleżance pierzga bardzo mocno podniosła poziom żelaza we krwi. H. Noskowicz-Bieroniowa twierdzi, że pierzga pobudza układ krwiotwórczy do wytwarzania hemoglobiny i czerwonych ciałek krwi nawet w przypadkach, w których nie skutkowały leki,
- Usprawnia procesy przemiany materii, pobudza trawienie, pomaga regulować wagę osób zarówno otyłych, jak i zbyt szczupłych,
- Wzmacnia system odpornościowy, ponieważ uzupełnia niedobory bioelementów oraz pomaga pozbyć się z organizmu efektów skażenia powietrza, wody i pożywienia,
- Coś dla kobiet 🙂 – przeciwdziała wypadaniu włosów, łamaniu paznokci i zmianom skórnym,
- Obniża poziom cholesterolu i hamuje zlepianie się płytek krwi,
- Leczy zaburzenia psychofizyczne, ponieważ wzmacnia ośrodkowy układ nerwowy, wspomaga produkcję endorfin, działa uspokajająco,
- Poprawia koncentrację, pamięć, ułatwia przyswajanie informacji, wspomaga umiejętność skupiania się, wskazana u osób starszych, ponieważ dodaje sił witalnych i opóźnia procesy starzenia ;),
- Wzmacnia wzrok, działa wspomagająco w leczeniu zapalenia siatkówki, rogówki, spojówek,
- Przebadano, iż pierzga jest pomocna w leczeniu przerostu gruczołu krokowego, tzw. prostaty,
- Łagodzi skutki odstawienia alkoholu, dlatego stosuje się ją przy rzucaniu uzależnień,
- Zwiększa wydzielanie insuliny – pomaga w walce z cukrzycą,
- Badacze wymieniają również wiele innych korzyści z regularnego przyjmowania pierzgi – na przykład leczenie bóli mięśni i kręgosłupa, nadczynności tarczycy, stwardnienia rozsianego, niepłodności.
Swój worek pierzgi (1 kg) zamówiłam w sklepie Apteka z Ula – paczka dotarła po 25 dniach kalendarzowych, więc lekko mówiąc byłam zdenerwowana. Kontakt ze sprzedawcą prawie zerowy (na kilka maili otrzymałam jedną odpowiedź – że paczka zostanie wysłana w ciągu 2 dni, co oczywiście nie było prawdą; wysłano ją dopiero ponad tydzień później), ale z kolei cena i jakość bardzo dobre. Zakup pierzgi nie jest tak łatwy jak by się wydawało. Pytałam wśród znajomych, w ulach, szukałam w aptekach. Dlatego postanowiłam zaryzykować i cierpliwie poczekać.
Od jutra zamierzam dawkować pierzgę w następujący sposób: jedną łyżeczkę pierzgi rozpuścić wieczorem w szklance chłodnej wody (musi mieć mniej niż 40 stopni) i rano wypić roztwór na czczo – taki napój przygotowany min. 10 godzin wcześniej ponoć wzmacnia jego działanie. Na opakowaniu jest napisane, aby pierzgę przechowywać w lodówce, więc dostosuję się do polecenia. Zobaczymy, jakie będą efekty. Nie mogę się doczekać 🙂
Ciekawy wpis. Jestem obecnie w identycznej sytuacji- ciąża i anemia, która towarzyszy mi od lat. Tylko zastanawiam się nad jedną kwestią, skąd zaczerpnęłaś informacji, że pierzga jest bezpieczna w ciąży? Sama z chęcią bym to wypróbowała.
Minęło sporo czasu od mojego wpisu. Po aktualizacji mojej wiedzy, polecam Ci przede wszystkim Floradix żelazo – pyszny soczek 🙂 Poza tym dobre tabletki z żelazem (ja całą ciążę łykałam 2 tabletki żelaza organicznego z Aliness oraz 8 tabletek Optimal Prenatal z Seeking Health – wszystkie wyniki całe 8 miesięcy wzorowe). Do tego zwiększ dawkę wit. C, bo to ona ułatwia wchłanianie żelaza, to bardzo ważne. Tu polecam albo Miód malinę witaminę albo wit. C w pozyskana z kapusty (w postaci proszku – 100% natury).